Sydney przypomniał sobie, jak pić wodę z miseczki :) Mimo tego, nadal na wszelki wypadek, jak pryskam terrarium, to i jaszczura po pyszczku delikatnie, żeby mógł się "dowodnić". Poza tym, Sydney przekonał się do owoców i warzyw. Nie je już tylko tego, co czerwone, ale co drugi dzień jak dam mu trochę marchewki czy jabłka (oczywiście wszystko drobno pokrojone), to też coś tam skubnie.
Wylinki przestałam już liczyć, bo są coraz bardziej nierówne- po ostatniej jeszcze trzyma się skóra na grzbiecie, a na ogonie zaraz zacznie schodzić kolejna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz